Najważniejsza kobieta w życiu - MamySie.pl
573
post-template-default,single,single-post,postid-573,single-format-standard,ajax_updown_fade,page_not_loaded,,qode-title-hidden,qode-theme-ver-8.0,wpb-js-composer js-comp-ver-6.9.0,vc_responsive

Najważniejsza kobieta w życiu

Kochanie, przedstawiam Ci najważniejszą kobietę w moim życiu. Dbała o mnie. Wstawała do mnie w nocy, kiedy miałem gorączkę. Zawsze przychodziła, kiedy bałem się ciemności i śpiewała mi wtedy kołysankę. Czekała, aż zasnę. Pamiętała, aby do torby podróżnej włożyć mi ciepłą czapkę. To moja Mama. A teraz Tobie, Mamo chcę przedstawić kobietę, która zostanie moją żoną. Ona stanie się tą najważniejszą. Może takie jasne przedstawienie sobie kobiet życia jednego mężczyzny pozwoliłoby uniknąć problemów wielu małżeństw. Może mój syn za te kilka dekad tak właśnie zrobi. Tylko… co zrobię ja?

Kiedy na świat przyszedł Nowy Człowiek, moje zazdrosne serce mamy odczuwało bunt, kiedy ktoś chciał go sobie przywłaszczyć. Przecież to mój syn, ja go urodziłam. Nikt nie zna go tak jak ja. Dbam o niego najlepiej, tylko ja wiem, dlaczego płacze. Sama sobie zaczęłam wytykać taką postawę. Kiedyś będę musiała zaakceptować, że nie będę na pierwszym miejscu. Jestem najważniejszą kobietą jego życia. Do czasu. 

***

Moja mama ma teściową, sama jest teściową, ja mam teściową i prawdopodobnie nią będę. Czy to, jaką będę teściową jest wypadkową stylów trzech kobiet, które spotkałam w życiu? Myślę, że nie. To, jakie będziemy dla naszych synowych zależy od naszej dojrzałości, stanu małżeństwa oraz stylu relacji z synem. A dokładniej…

Kobiece skomplikowania
To jakie jesteśmy – my kobiety – zależy od naszych doświadczeń. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy skazane na określone zachowania. Upór, chęć stawiania zawsze na swoim, nieumiejętność zaufania drugiemu człowiekowi z powodu zranień z przeszłości, mają wpływ na każdą sferę życia. Przekłada się to na małżeństwo, rodzicielstwo i, w końcu, styl bycia teściową. Zaciętość kobiety i jej wytrwałość są dobre. Gdy nie są stosowane do ofensywy. Przeciw drugiemu człowiekowi.

Puste gniazdo
Okres wychowywania dzieci jest intensywną pracą (!) dla rodziców. Inwestycją, której odsetki widoczne są w życiu odrębnej istoty. To inwestowanie, budowanie człowieka pochłania rodziców niejednokrotnie tak, że oni sami – jako małżonkowie – zaczynają się od siebie oddalać. Nawet do tego stopnia, że w momencie kiedy ich dzieci zaczynają samodzielne życie, okazuje się, że pod jednym dachem mieszkają sobie dwie obce już osoby. Brak wspólnych pasji, tematów rozmów, wspólnych zajęć pogłębia tylko niezręczne milczenie domu niegdyś gwarnego i wesołego. Ta pustka i tęsknota za radosną przeszłością skłania dwojga ludzi niepotrafiących się odnaleźć w rzeczywistości ciszy do angażowania się w życie młodego małżeństwa. Tam ta dławiąca pustka jest nieco zasypywana – gwarne wnuki, marzenia domowników, tyle umiejętności do pokazania, tyle wspomnień. Małżeństwa mogą być piękne po latach wspólnego życia (pisałam o tym wcześniej). Mogą mieć marzenia, a nie tylko wspomnienia.

Mama i syn
Moja przyjaciółka urodziła ślicznego, pulchnego, uśmiechniętego syna. Kiedy wpatrywałyśmy się w niego, podziwiając każdy centymetr małego ciałka, powiedziała, że nie wie, jak będzie mogła oddać go w przyszłości innej kobiecie. Potem przytuliła go jeszcze bardziej do siebie. Dziś jednak z uśmiechem powtarza mi, że Nowy Człowiek jest u mnie na jakiś czas – potem oddasz go innej kobiecie lub Bogu, pamiętaj. Widzę, jak uczy swojego syna samodzielności, stawia przed nim małe wyzwania i powtarza mu, że da radę. Pozwala mu dorastać. Tłumaczy cierpliwie to, co dla niego wydaje się być zawiłe i nie do pokonania, stara się nie pozostawiać pytań bez odpowiedzi. Uśmiecha się i mówi, że go kocha. Chce, aby on umiał kochać i patrzeć na świat wartościami, jakie mu pokazuje. Mama nie może zawłaszczyć sobie życia swojego dziecka. Ona ma sprawić, aby ono umiało żyć.

Najważniejsze jest pokazanie dorosłemu dziecku,
że ze względu na nie,
potrafimy rozszerzyć
swoje serce.
Na kolejną osobę,
które ono pokochało.

***

Pragniemy szczęścia naszych dzieci. Z tego powodu robimy doktoraty z pielęgnacji skóry wrażliwej dziecka, układania do snu, karmienia, ząbkowania, potem nauki języka angielskiego. Wysoko na drabinie własnych marzeń stawiamy ich szczęście. W pewnym momencie to szczęście coraz mniej zaczyna zależeć od nas bezpośrednio. Najważniejsze staje się – nie pielęgnacja, spakowanie do szkoły, zrobienie śniadania – ale pokazanie dorosłemu dziecku, że ze względu na nie, potrafimy rozszerzyć swoje serce. Na kolejną osobę, które ono pokochało.

***

Kiedy poznam wybrankę Nowego Człowieka, zabiorę ją do kawiarni. Chcę się z nią spotkać, aby powiedzieć jej, ile on dla mnie znaczy. Powiem jej, co czułam, jak się urodził. I jak się bałam, kiedy pierwszy raz się przewrócił. Powiem jej, że lubił, jak gładziłam mu policzki oraz to, że po moim mężu, to istota, którą kocham najbardziej. Że chcę, aby był szczęśliwy. Wiem, że teraz jego szczęście nie zależy ode mnie, ale od tego, czy Ty będziesz szczęśliwa.

***

Jaką będę teściową? Nie wiem. Obiecuję jednak sobie i mojej synowej, że będę dbać o swoje małżeństwo, walczyć ze swoimi wadami oraz pozwalać, aby Nowy Człowiek sam zawiązywał sznurowadła. Rośnij zdrowo, Kochana!

Fotografia: Céline Vignal

Marlena Bessman-Paliwoda
marlena.bessman@gmail.com

Jeśli podoba Ci się tekst, podziel się nim ze znajomymi. Dla mnie to jak zapłata za moją pracę :) Dziękuję!

Follow
13 komentarzy
  • Mat
    Posted at 11:52h, 31 października

    Patrząc na niektóre znajome małżeństwa widzę, jak błędy, o których piszesz, wpływają na przyszłe życie młodych i nie tak młodych już małżonków, całych rodzin. Nieraz jest już za późno, by cokolwiek zmienić. Dobrze uświadomić sobie, w czym tkwi przyczyna, i starać się tak kształtować swój charakter, motywacje, nastawienie i hierarchię, by tworzyć od początku do końca szczęśliwe małżeństwo i móc przygotować dzieci do samodzielnego życia. 🙂 Skoro już widzę ten problem, będę pracować. 🙂 I mam nadzieję, że mi się uda 🙂 Dziękuję za ten tekst. 🙂

  • elaree
    Posted at 11:21h, 06 listopada

    „Kiedy poznam wybrankę Nowego Człowieka, zabiorę ją do kawiarni. Chcę się z nią spotkać, aby powiedzieć jej, ile on dla mnie znaczy. Powiem jej, co czułam, jak się urodził. I jak się bałam, kiedy pierwszy raz się przewrócił. Powiem jej, że lubił, jak gładziłam mu policzki oraz to, że po moim mężu, to istota, którą kocham najbardziej. Że chcę, aby był szczęśliwy. Wiem, że teraz jego szczęście nie zależy ode mnie, ale od tego, czy Ty będziesz szczęśliwa.”
    Naprawdę się wzruszyłam…Chciałabym umieć mówić o uczuciach w taki sposób. Chciałabym usłyszeć to od swojej Teściowej i powiedzieć to synowej. Zapiszę te słowa w pamiętniku i wrócę do nich kiedy przyjdzie na to odpowiedni czas. Jesteś wspaniałą żoną i matką, będziesz równie dobrą teściową 🙂

  • Mamy się dobrze
    Posted at 12:28h, 06 listopada

    O, nie wiem jak to jest z byciem tą wspaniałą żoną i mamą. Zainteresowani musieliby się odezwać. Chcę być – to już dużo.

  • Mamy się dobrze
    Posted at 12:31h, 06 listopada

    Dzieci będą samodzielne. Jeśli ich rodzice tacy będą po ich „wyjściu z domu”.

  • My Sweet Little Precious
    Posted at 21:33h, 07 listopada

    Cudowny post! Kiedy rodzi się dziecko rzadko kiedy wybiega się aż tak daleko w przyszłość, ale ta przyszłość będzie, i my ją kształtujemy przez te wszystkie lata. Wprowadziłaś mnie w nostalgiczny nastrój 🙂

  • Mamy się dobrze
    Posted at 22:44h, 07 listopada

    „Przyszłość będzie” – dokładnie. Jest już jednak zakotwiczona w teraźniejszości. Dziękuję!

  • Marlena Bessman - Paliwoda
    Posted at 23:44h, 07 listopada

    „Przyszłość będzie” – dokładnie. Jest już jednak zakotwiczona w teraźniejszości. Dziękuję!

  • Po jedenaste: Nie będziesz mieć teściów idealnych - Mamy się - Tematy, od których zależą losy świata.
    Posted at 00:01h, 18 maja

    […] więc decyzję o tym, pozostawiam na przyszłość. Pewne jest jedno jak pisałam w tekście „Najważniejsza kobieta w życiu”, że „kiedy poznam wybrankę Nowego Człowieka, zabiorę ją do kawiarni. Chcę się z nią […]

  • Save the magic moments
    Posted at 15:34h, 18 maja

    Szczerze mówiąc nigdy się nad tym nie zastanawiałam. To, że Maja kiedyś znajdzie mężczyznę i z nim założy dom jest dla mnie naturalne. A ważniejszym jest dla mnie przekazanie jej mądrości, pewności siebie, otwartości na ludzi, czyjąś krzywdę, dbanie o siebie. Wychowanie jej tak, by sama potrafiła dokonać mądrego wyboru, by pokochała mądrego człowieka. Godnego człowieka, taki dla którego właśnie ona (a nie mamusia) będzie najważniejsza. Skupiam się na tym, by ona potrafiła kochać, współczuć, wspierać, opiekować się, troszczyć o siebie, o męża, o dzieci. Myślę, że ważniejsze jest byśmy nauczyli swoje dzieci, jak być dobrym partnerem, a siebie jak być dobrym rodzicem. Wówczas bycie dobrą teściową wyjdzie naturalnie 🙂 jak myślisz?

  • Marlena | Mamy się
    Posted at 21:08h, 18 maja

    Myślę, że to może być niewystarczające. To, co piszesz jest dobre, jednak bycie teściową to już nowa rola. Taka, której nie uczysz się, nie możesz przećwiczyć do momentu, kiedy tą teściową się po prostu staniesz. Jak patrzę, szczególnie kobietom (teściowym) brakuje umiejętności dania wolności dziecku od swoich rad, porad, uwagi. Wspieranie jest dobre, ale matkowanie małżeństwu już nie. To „matkowanie” to często wina złego stanu własnego małżeństwa oraz poczucia „gdzie mój synek/córka będzie miał lepiej jak u mnie, mamusi”. Dlatego, aby być dobrą teściową w przyszłości trzeba dbać o męża i siebie, dać sobie komfort zdrowego egoizmu małżeńskiego :). Żyć nie tylko dziećmi, ale swoim małżeństwem. Myślę, że to ważny wątek, choć pewnie niejedyny.

  • Save the magic moments
    Posted at 07:46h, 19 maja

    Marlena, a zauważyłaś, że to większy problem mają mamy synów? nie znam żadnego kumpla, który by narzekał na teściową, że się wtrąca, że to, że tamto. Moja mama zawsze zachowuje dystans. Nigdy nie robi niezapowiedzianych wizyt, jak chce nas zobaczyć dzwoni, umawia się jak z koleżanką. Nigdy nawet nie pyta o to jak mi się układa, widzi przecież jest matką. JEśli radzi, tylko zapytana. Zwykle to ja dzwonię z prośbą. Z kim bym nie rozmawiała, to mamy mężów zawsze ingerują i ciężko rozstać im się z synkiem.

  • D.
    Posted at 12:41h, 19 kwietnia

    U nas jest całkiem odwrotnie. Moja mama robi niezapowiedziane wizyty, nawet często gdy nas nie ma wpada, żeby zostawić coś do jedzenia (bo pewnie bez jej kotletów będziemy głodować), na wszystko ma własny pomysł, oczywiście całkiem inny niż nasz, wszystko zrobiłaby lepiej, etc. A mama męża? Zawsze pomocna, ale nie narzucająca się. Zawsze zapowiada się z wizytą. Jak coś radzi, to mężowi, ale raczej na zasadzie opiekuj się nią, dbaj o swoją nową rodzinę. Nie zapomnę jak jeszcze nie byliśmy zaręczeni i on mi wtedy powtórzył co powiedziała mu mama: „Masz fajną dziewczynę – szanuj ją!”

  • Save the Magic Moments
    Posted at 13:32h, 19 kwietnia

    To super babka! Tylko pozazdrościć! A z mamą chyba musisz na poważnie porozmawiać 😛

Skomentuj