Matka powinna
Wieczór. Jest już dość zimno jak na tę porę roku. Otulam się bardziej szarym płaszczem, staram się skurczyć, aby się w nim cała schować. Słyszę tylko swoje kroki na ulicy i mruczenie kota, który mi się przygląda. Unikam jego wzroku. Jeśli mam być szczera, to nie tylko jego.
Wyciągam rękawiczki. Chłód wieczora źle wpływa na moje dłonie. Pękają, a ja nie mam ochoty na wcieranie w nie oliwy i kremów. Wycieram usta. Wcześniej starłam z niej szminkę, bo zwracała uwagę przechodniów. Teraz wycieram łzy. Nie wiem nawet czy moje. Mama mi mówiła, że od wilgoci pękają usta. Nie całuj się na wietrze. Nie całuj.
Nie całuję, mamo. Od kiedy sama jestem mamą trzymam się sztywnych zasad, które wpajają mi pokolenia kobiet starszych doświadczeniem. Dbać o dziecko, pielęgnować, sadzać na nocnik, nie dawać smoczka, nie przytulać za dużo, nie głaskać. Tak, a ta szminka nie powinna być używana przez mamę. Podnosić tylko w taki i taki sposób. Nie dawać wejść mu na głowę. Swoją oczywiście. Masz czas pomalować paznokcie? Zapamiętaj – Ty, mama, nie masz czasu dla siebie. Dziecko, pranie, obiad, dziecko, dziecko. Powtórz. Mama powinna…Powinnaś pamiętać, że dziecko może Tobą manipulować. Nie daj się. Bądź czujna.
Nie całuję, mamo. Za rękę męża też nie trzymam i nie patrzę mu w oczy za długo. Muszę przecież na dziecko patrzeć. I je za rękę trzymać. Nie chodzę na randki. Do kina też nie. Ja mama – wolna niewolnica.
Idę dalej. Nie, nie. Biegnę dalej. Mogę biec, bo mamy nie chodzą na szpilkach. Łatwiej im wtedy gonić dziecko, biec za dzieckiem, nieść je lub cokolwiek jeszcze innego. Ale z dzieckiem oczywiście. Biegnę dalej, mijam park. Liście tam pachną jeszcze październikiem. Kiedyś poszłabym na spacer, ale teraz powinnam…
Jest już dość zimno jak na tę porę roku. Muszę kupić kurtkę. Dziecku. Moja sprzed ciąży jest jeszcze dobra. To nic, że niemodna. Dobra.
***
Mama i tata są piękni. Niech takimi pozostaną w oczach dziecka. Mama może wyglądać dobrze. Ba! Mama powinna. Wyglądać dobrze. Dla siebie, dla męża, dla dziecka. Dla szczęścia całej trójki. Czwórki i piątki, daj Boże.
PS: Ludzi trzeba słuchać. Nie wszystkich – niektórych. I nie zawsze – czasami. Unikaj treserów dzieci. Unikaj treserów mam.
Fotografia: Nelson L.
Mari Bo
Posted at 07:49h, 06 listopadaO właśnie! Przez to ciągłe gadanie,że Mamom już niewiele od życia się należy, jest ich coraz mniej… a przynajmniej mniej dbających o siebie Mam. Cieszę się,że poruszasz ten temat Marlena. I wiem,że Ty dbasz o siebie, bo ciągle promieniejesz! 🙂 Oby każda z Mam miała w sobie tę świadomość.
Sar Novsky
Posted at 09:23h, 06 listopadaprzy porannej kawie to przeczytałam, bardzo ładne. no trochę sie wzruszyłam .dzięki za ten post. 🙂 pozdrawiam
Mamy się dobrze
Posted at 12:25h, 06 listopadaZapraszam częściej. Z kawą 🙂
Mamy się dobrze
Posted at 12:26h, 06 listopadaMama też człowiek, prawda?:)
Sar Novsky
Posted at 12:42h, 06 listopadajakby mogło być inaczej, mama + kawa = wielka szalona miłość 🙂
Kot Niezależny
Posted at 14:14h, 06 listopadaOch, będzie kolejny dobry polski pisarz… 🙂
marny puch
Posted at 14:37h, 06 listopadaDużo emocji w tym poście. Powiedziałabym, że jest piękny! Wszystkiego dobrego!
Mamy się dobrze
Posted at 15:31h, 06 listopadaDziękuję. Tobie również. 🙂
Mamy się dobrze
Posted at 15:33h, 06 listopadaBlogowy pisarz, na pewno. 🙂
Kot Niezależny
Posted at 15:52h, 06 listopadaA kto wie, co dalej 🙂
Dziulkacrew
Posted at 18:31h, 07 listopadaBardzo mi się podoba całość, ale najbardziej puenta, ostatni akapit. Bardzo. Pozdrawiam ciepło
Mamy się dobrze
Posted at 21:09h, 07 listopadaDziękuję. Zapraszam na więcej akapitów:) Też pozdrawiam!
Odrobina życia
Posted at 12:15h, 24 listopadaBardzo ładne.. 🙂