Dlaczego moje dziecko nazywa się jak Twój pies? - MamySie.pl
1164
post-template-default,single,single-post,postid-1164,single-format-standard,ajax_updown_fade,page_not_loaded,,qode-title-hidden,qode-theme-ver-8.0,wpb-js-composer js-comp-ver-6.9.0,vc_responsive

Dlaczego moje dziecko nazywa się jak Twój pies?

Szukając imienia dla dziecka, słyszę „Litości! Tylko nie to imię. Wiesz, ile psów tak się nazywa?”

 – Maks, Maks! Do nogi!

– Mamo, dlaczego ta pani woła mnie do swojej nogi?

Wybraliście imię dla dziecka. Okazuje się, że sąsiad ciotki lub, co gorsza, dziadkowie mają zwierzaka o wdzięcznym imieniu, którym od dawna chcieliście obdarzyć swoje dziecię. Co robicie? Opcji jest kilka.

  • Zmieniacie wybór – przecież dziecko nie będzie się jak psiak czy chomik nazywało.
  • Nie zważacie na „imienników” – nadajecie wymarzone imię.
  • Zagłaskujecie zwierzaki na wieczny odpoczynek, co za tym  idzie – konkurentów brak. Wasz typ wygrywa.

Ostatnia opcja często nie jest możliwa, zresztą jest tylko hipotetyczna.

Wybór imienia dla dziecka jest ważny. Podobnie jak nazwisko (pisałam o tym tutaj) to część tożsamości. Niektórzy imię wybierają za pomocą kalendarza, inni z kolei szukają patronów, szczególnych znaczeń czy też rodzinnych powiązań. Szkoda jednak, że w to wszystko  dochodzi kalkulowanie czy tak się psiak nazywa czy nie. Dziwić się można, owszem, ale dla niektórych jest to ważne.

Morał historii jest taki: nie nazywajmy zwierząt ludzkimi imionami. Tutaj można popisać się własną fantazją, kreatywnością lub po prostu: dać wybrać imię dzieciakom.

Raz dziecko nazwało psa Sznurek. Dwaj panowie niosący szafę przez podwórze usłyszeli:

– Sznurek, Sznurek!

– Patrzeć pod nogi? Zaplątał się przy bucie?

– Nie. Muszę go nakarmić. 

Myślę, że ta historia jest zabawniejsza niż ta o Maksie. Tyle.

Maksymilian – imię piękne i ważne. My raczej zostaniemy przy opcji nr 2 z wymienionych. Mimo, że tyle psów wokół.

Zdjęcie: freeparking

Marlena Bessman-Paliwoda
marlena.bessman@gmail.com

Jeśli podoba Ci się tekst, podziel się nim ze znajomymi. Dla mnie to jak zapłata za moją pracę :) Dziękuję!

Follow
14 komentarzy
  • rkucharz
    Posted at 22:29h, 11 marca

    Pamiętasz sytuację z „Kacper!”? 🙂 było wesoło i nikt nie płakał, że nasz psiak, nazwany przez wujka, nazywał się jak syn dalszych sąsiadów, którzy się wprowadzili niedaleko… 😉

    Ja się nie przejmuję tym i jestem za Maksymilianem 😉

  • Anita
    Posted at 22:33h, 11 marca

    Ha ha 😀 „Litości! Tylko nie to imię. Wiesz, ile psów tak się nazywa?” czyżbyś mnie cytowała? 😀 teraz widzę, że nie miałam racji 🙂 Jak tylko Maksymilian przyjdzie na świat- nikt nie będzie kojarzył imienia z tym, że pies cioci, babci czy wujka tak się zwie- tylko raczej z przeuroczym dzieciątkiem Paliwodów 🙂 Trzymajcie się ciepło! 🙂

  • Justyna Skowera | elare
    Posted at 22:34h, 11 marca

    Maksymilian to bardzo ładne imię i ma dużo różnych form zdrobnień 🙂 Gratuluję 🙂

  • Mamy się
    Posted at 22:35h, 11 marca

    Teraz ci sąsiedzi mają Maxa 🙂

  • Mamy się
    Posted at 22:36h, 11 marca

    Spokojnie, to cytat ze świata, szeroko pojętego.

  • Anita
    Posted at 22:37h, 11 marca

    🙂

  • Natalia Jarocka
    Posted at 23:07h, 11 marca

    Też znałam Maksa, znam Kacpra i Kubę. To psy oczywiście 😉

  • M.
    Posted at 09:49h, 14 marca

    My zmieniliśmy imię psu, którego wzięliśmy ze schroniska, bo miał ludzkie. W kwestii imion może warto jeszcze wspomnieć o modzie nadawania zagranicznych, która przy takim bogactwie polskich, jest dla mnie niezrozumiała.
    Myślę, że skoro już o imionach i nazwiskach była mowa osobno, to warto jeszcze wspomnieć o ich połączeniach. O tym, że do nazwiska Sienkiewicz nie najlepiej wybierać dla chłopca imię Henryk, bo wtedy człowiek przez całe życie wszędzie i w każdej sytuacji musi potwierdzać swoją tożsamość dowodem osobistym. Kolejne połączenie, na które można często trafić to coś w stylu „Tomasz Tomaszewski” albo „Róża Sałata”… Zastanawiam się, czy dokonując wyboru rodzice na pewno analizowali to, jak ich dziecko przez całe życie będzie musiało się przedstawiać i podpisywać…

  • Vandrer Uggle
    Posted at 14:20h, 15 kwietnia

    Cudny wpis. Zdecydowanie to dzieci powinny zajmować się wymyślaniem imion zwierzętom:)

  • Matka Prowincjonalna
    Posted at 17:12h, 07 maja

    a ja córkę chciałam nazwać Sara albo Sonia i oczywiście musiałam zmienić bo sąsiedzkie suki miały takie imiona i byłam potwornie zawiedziona 🙁

  • Mamy się
    Posted at 14:45h, 09 maja

    Sara? Nie słyszałam o takim pieskim imieniu. Imię dla dziewczynki cudne, więc wybrałabym trzecią opcję z tekstu.

  • Adriana Krynicka
    Posted at 12:27h, 18 maja

    Ha u mnie jest Zośka i Helka więc raczej psów się tak nie nazywa 🙂

  • Beata Kaczmarek
    Posted at 03:54h, 19 maja

    Moja przyjaciółka nazwała synka Maks, z tego wględu, że mieszka w Anglii, i to imię najbardziej im się podobało z tych, które brzmią tak samo w języku polskim, jak i angielski. Michal Jackson nazwał swojego syna Blanket (kocyk), czego kompletnie nie rozumiem. Pracuję w szkole w USA i tutaj dzieci mają takie imiona jak Sky (niebo), bardzo ładne; Kermit, Bear, Wolf. 🙂

  • Magda
    Posted at 14:22h, 14 października

    To jest właśnie temat do dyskusji. Mój kot zwie się Stefan z tego względu, że nie znam żadnego Stefana. Głupio by mi było powiedzieć jakiemus Stefanowi, że ma tak samo na imię jak mój kot ale z drugiej strony nie wiem co w tym dziwnego.

Skomentuj