
Nowa odsłona MamySie.pl – wnioski, plany, statystyki
Aby pójść dalej, trzeba coś zmienić. Drzemało we mnie to poczucie już dawno. W końcu przyszedł czas na zmiany. Witam Cię serdecznie na nowej odsłonie MamySie.pl 🙂
Kiedy zakładałam bloga nie miał on wyglądać tak, jak wygląda dzisiaj. Nie miałam w planach otwierać platform społecznościowych i nie-wiadomo-czego-jeszcze. Stało się inaczej i dziś wiem, że stało się po prostu dobrze. Poszłam w kierunku bloga rozwojowego nastawionego na pracę z małżeństwami i narzeczonymi. Czy to miało sens? Nie oddam całego sensu liczbami, jednak warto o nich wspomnieć. 930 osób w grupie warsztatowej na Facebooku. 1730 na fanpage projektu. Bardziej jednak na całość patrzę poprzez zaufanie jakie cały ten projekt niesie. Onieśmiela mnie to czasami. Gdzieś jednak chcę się tym po prostu cieszyć.
Ktoś mi napisał, że odniosłam sukces tworząc grupę dla małżeństw. Nie widzę w tym sukcesu. Dla mnie radością jest każdy sukces małżonków lub narzeczonych, nawet mały. Widzę jednak, ze warto być autentycznym. Nie jestem ekspertem od małżeństwa. Obserwuję ludzi i wyciągam wnioski, łączę wiele rzeczy i metod. Chce tez przekonywać innych, że sami są ekspertami w dziedzinie swojego związku. Odkryją to, kiedy będą ze sobą szczerze rozmawiać i podejmować małe kroki by razem iść do przodu, rozwijać się. Warto budować zaufanie. Szczerze przyznawać się do nieznajomości pewnych dziedzin. Robię tak właśnie i widzę, że to jest dobrze przyjmowane. Nie staram się być „małżeńskim profesorem”, a raczej przewodnikiem, choć i to za dużo powiedziane.
Na pewno projekt będzie się rozwijał. Już mam kilka planów: obiecane warsztaty dla narzeczonych i 2 edycja wyzwania dla małżeństw „Mała droga do lepszego małżeństwa”. Po głowie chodzi mi coś „większego”, ale muszę przegadać to z kilkoma osobami i zacznę działać. Czuję ekscytację tym tematem, ale wszystko ma swój czas.
Miał być to płomienny i dający energię tekst o moim wyobrażeniu tego miejsca. Płomienne i energetyczne jest to miejsce w mojej wizji. Na teraz jednak odczuwam spokój, przyjmując niemoc w pisaniu i poddaniu się po prostu zmęczeniu – po pracy nad nową oprawą MamySie.pl i wspieraniu małego człowieka w powitaniu mleczaków. Tyle na dzisiaj.
Na koniec jeszcze serdecznie dziękuję najlepszemu Radkowi Kucharzowi za wielkie wsparcie, cierpliwość do „najbardziej wymagającej klientki”, prowadzenie po zawiłościach tworzenia www i przyśpieszony kurs z jej przygotowania. Dzięki wielkie Radek! Wiem doskonale, że MamySie.pl nigdy by nie zaistniało, żeby nie fakt, że mój brat jest informatykiem i pasjonatem robienia stron internetowych. 🙂
.
Daj znać jak Ci się tu podoba, co myślisz, czy masz jakieś wskazówki, pytania, podpowiedzi. Będę wdzięczna! 🙂