
Mamy się ze sobą #1: Moje zmęczenie, plany i satysfakcja
Jest lipiec. Czas leci nieubłaganie. Widzę to zwłaszcza po drugim maluchu. Dokładnie pamiętam, jak był noworodkiem, a tu za ponad miesiąc nie będę już miała niemowlaka w domu, a roczniaka. Zadziwiające. Zresztą dużo się zadziało w ostatnim czasie…
Czas leci. Kiedy w kwietniu ruszała nowa odsłona MamySie.pl to postanowiłam sobie, że będę pisać jeden luźny post z różnymi poleceniami, linkami, nowinami co u mnie, jakie mam pomysły i plany. Lipiec mamy (!), a ja piszę pierwszy taki post. No nic! Zaczynam teraz.
Ostatni miesiąc
…mogę na spokojnie nazwać miesiącem pracy. Czerwiec niewątpliwie był czasem mierzenia się z superorganizacją, zmęczeniem i… ząbkowaniem (nie moim). Prowadziłam wyzwanie dla małżeństw, w którym wzięło udział ok. 700 osób. To było drugie wyzwanie jakiego się podjęłam na taką skalę i muszę przyznać, że nie byłam przygotowana na to, co się zadziało.
Po pierwsze, liczba uczestników. Wiedziałam, że nie będzie to 100 osób. Może 300? Tu jednak było to ok. 700 małżeństw. Piszę „około”, bo zdarzało się, że oboje małżonkowie zapisali się na wyzwanie. Nie tworzę projektu TYLKO dla kobiet, chociaż blog mam wrażenie kobieco wygląda. (Czy się mylę?).
Po drugie, liczyłam na przychylność maluchów. Jak zaczęło się wyzwanie najmłodszy człowiek w rodzinie zaczął wstawać o 5. Raz to nawet o 4. Witaliśmy dopiero wstające słońce, bawiliśmy się… młodociany szedł spać o 7, a wtedy wstawał jego starszy brat. Nie muszę dodawać o której chodziłam spać, prawda? 🙂 To był dla mnie trudny czas, ale dałam z siebie tyle, ile mogłam. Wyzwanie nie było takie jak sobie zaplanowałam, robiłam błędy (raz to nawet usnęłam nie wysyłając maili), ale starałam się zaopiekować każdym.
Po trzecie, dostałam pracę. To dla mnie największe zaskoczenie, bo to ona mnie znalazła. Cieszę się bardzo, bo w pełni popieram projekt, a tu jeszcze biorę w nim udział! Więcej napiszę za tydzień na Facebooku. Dodam tylko, że pracę dostałam dzięki temu, że piszę blog. Może nic wielkiego, ale…cieszy:)
Idzie nowe
Warsztat dla narzeczonych
Rozpoczynam zapisy na warsztat on-line dla narzeczonych. Ostatecznie będzie to „narzeczeńskie Q&A”. Warsztat składa się z 5 modułów: 3 do przerobienia razem w parze i 2 w samotności. Można go realizować w dowolnym tempie spotkań. Nie trzeba mieć zaplanowanych 5 dni na siedzenie nad tym, co przygotowałam. Warsztat w tej edycji jest darmowy. Zapisy są TUTAJ. Na teraz podrzucam zabawkowe informacje, ale w tym tygodniu ruszam z promocją i czekam na narzeczonych 🙂
Kurs Online „Wyznaczanie granic w związku”
Dla małżeństw z kolei szykuję coś dużego. Zauważyłam, że ogromnym problemem w związkach jest wyznaczanie granic. Żyjemy w takim poczuciu, że miłość wymaga od nas tylko dawania. Nie stawiamy granic, a to z kolei budzi w nas frustrację. Zaczęłam pracę nad kursem on-line „Wyznaczanie granic w związku”. Jeśli jesteś zainteresowana lub zainteresowany tematem – możesz zapisać się TUTAJ na listę oczekujących. Dla tej grupy VIPów będę wysyłać wszelkie informacje o kursie. Mało tego! Ta grupa otrzyma ode mnie super zniżkę na zakup kursu.
Podcast „Mamy się ku sobie”
Uwolniłam w grupie dla małżeństw część swojego zeszytu pomysłów i tak wakacje w grupie będą pod znakiem pocztówek, spotkań, wymiany książek, ale także w dalszym ciągu pracy w małżeństwie. Jest jednak jeszcze coś…
Marzy mi się małżeński podcast. Mam już nazwę: „Mamy się ku sobie”. Będzie to podcast nie tylko mój, ale także…mojego męża. Razem będziemy rozkminiać małżeńskie sprawy. Co myślisz? Mnie cieszy to z dwóch powodów. Coś dla Ciebie, ale także…nasz małżeński czas razem. Do tego twórczy! Kiedy ruszy podcast? Daje sobie czas. Skończę warsztat dla narzeczonych i zacznę myśleć o kolejnych terminach.
Newsletter „Listy miłosne”
Co poniedziałek w Twojej skrzynce wyląduje coś inspirującego i miłosnego w formie „Listów miłosnych”. Będzie bardziej kameralne niż na blogu plus osoby zapisane na newsletter dostają dostęp do Czytelni, a tam będę zamieszczać bonusowe materiały. Na newsletter możesz się jeszcze zapisać TUTAJ. Pierwszym bonusem są miłosne tapety. Jedna z nich o tuuuutaj jest:
Spotkania z Czytelnikami
Planowałam je od dawna. Głównie dlatego, że sama bardzo chciałam poznać poszczególne osoby, a także dostawałam sygnały, że chcecie się spotkać ze mną. Zresztą, inna jest energia, kiedy spotkamy się na żywo, offline. Pierwsze spotkanie będzie testem w jaką stronę pójść. Nie mogę się doczekać!
Pierwsze takie spotkanie odbędzie się w Ełku już w lipcu (dogrywamy termin). Kolejne, w miarę moich możliwości na ten mało mobilny dla mnie czas, będę ogłaszać w grupie i w tym cyklu na blogu. Następna może będzie Warszawa?:)
Prywatnie
…to my się mamy ze sobą! Oj, mamy się. 🙂 Czasami myślę, że zabawne z nas małżeństwo. W sumie ten blog nie jest zapisem mojego małżeńskiego życia. Nie to jest jego celem. Czasami, kiedy czytam maile typu „chciałabym być taką żoną jaką Ty jesteś…”, to wiem, że to będzie najlepszy żart jaki opowiem wieczorem mężowi 🙂 W sumie to ja głośniej się z niego śmieję, ale co tam! Kochani! Hej! My jesteśmy normalni, zwykli, nam też się nie chce, czasami mamy siebie dość, że hej! Jest u nas tylko jedna zasada. Zawsze gramy do jednej bramki. No dobrze, mamy więcej zasad, ale pamiętamy o tym, aby się opamiętać. Kiedy mamy trudniejszy czas, to jedno z nas zazwyczaj rzuca tekst: „Mam Cię dzisiaj dość”. Nie wiem dlaczego, ale to zdanie zawsze u nas rozładowuje sytuację. Uśmiechamy się do siebie i wiemy, aby dać sobie więcej luzu. Ok. Jeszcze jeden mail typu „chcę być taką żoną…” i napiszę tekst o nas. Taki z serca. 🙂
Moja blogowa wyzwaniówka
- Stworzenie pocztówkowej poczty małżeństw
- Poczta dla Nowożeńców – wysyłanie kartek dla świeżo upieczonych małżonków z życzeniami,
- MamySie z książkami – wymiana książek o tematyce małżeńskiej w ramach grupy
- Dwie nowe zakładki na MamySie.pl,
- 4 posty, w tym jeden książkowy.
Czerwcowe wpisy na blogu
- 3 decyzje, które musisz podjąć w małżeństwie
- 10 pomysłów na małe przyjemności w małżeńskiej codzienności
- Sprawdź, jakie masz oczekiwania wobec małżonka + zestaw pytań
- 10 podpowiedzi jak spędzić rodzinny weekend
- Jak zachęcić męża do bycia twórczym tatą?
LOVElinki #1
…czyli co polecam do poczytania u innych.
- Emilia Litwinko przypomina słowa, że małżeństwie to nie droga jest trudna, a trudności są drogą. Bardzo lubię jej bloga i tym bardziej było mi miło, kiedy wspomniała o moim projekcie. (No dobrze, gdybym w momencie czytania nie karmiła malucha pewnie bym skakała z radości, bo zawsze polegam na opiniach Emilii). Tekst: „Mamy się dobrze?” z bloga Katolicka Mama
- Ewa Olborska pisze o pretensjach w małżeństwie. Kapitalna sprawa jak dla mnie!
- Ania Czupryniak-Fabiniak z kolei pisze skąd pochodzi miłość. Bardzo ujęło mnie pokazanie biologicznej „strony” miłości. „Od biologicznej strony, wszystko jest zatem zmierzone i zbadane. I chociaż bardzo chciałybyśmy czasem wierzyć w magię i trzepot skrzydeł miłosnych aniołów, prawda jest taka, że miłość to rodzaj decyzji.”
Kołują mi się jeszcze myśli, przemyślenia, słowa z maili po głowie. Mam poczucie i potrzebę ułożenia tego wszystkiego. Na koniec już tylko jedno. Dziękuję, że tu jesteś. Seeerio! 🙂