Grzech: nazwisko po ślubie
Nazwisko po ślubie – czy to może być problemem? Okazuje się, że tak. I to nie dla małżonków, rodziny, ale dla świata wokół.
Nazwisko po ślubie – czy to może być problemem? Okazuje się, że tak. I to nie dla małżonków, rodziny, ale dla świata wokół.
Zadziwia mnie, że 14 lutego na tablicy Facebooka jedyne co oglądam to kwiaty. I całujące się pary. I wiadomości, że Walentynki są dniem niepodległości singli. Dobrze, ale kogo to obchodzi?
Stosujesz ich więcej niż myślisz. Społecznie umierasz, bo tak naprawdę życie straciło dla Ciebie sens. Masz wymówki na wszystko i zawsze.
Bo nie stawiasz się na miejscu dziecka.
Książki. Są różne. Dobre i średnie. Każdy ma swoje ulubione. Z półki książek małżeńskich kilka jest dla mnie szczególnie ważnych.
A co tak stoicie jakbyście na wesele przyszli prosić? Przychodzi czas, że faktycznie przychodzi się na nie zapraszać. Niepewnymi krokami.
To jak postrzegamy instytucję małżeństwa, pokazuje jak wygląda nasze własne małżeństwo. Pokazuje nasze motywy do jego zawarcia, motywy jego utrzymania i w końcu – jego jakość lub bylejakość.
Nie wiem od kiedy ze mną jesteś, kochany
Zacznę od postscriptum: Nie zaglądaj na Twojego ulubionego bloga (vide: „Mamy się”) w czasie Świąt. Nie ma co czytać o stawaniu się lepszym w rodzinie, życiu, społeczeństwie – jeśli nie stajemy się lepsi w rodzinie. Potem możesz czytać, czytać i czytać. Oczywiście – „Mamy się”.
Przyjmowanie prezentów to sztuka. Przychodzi do Ciebie koleżanka, chłopak, sąsiadka – nieważne – ktoś, i wręcza Ci pudełko i mówi: – To dla ciebie. Uśmiecha się nieśmiało i czeka na reakcję. Tu zdarzają się takie sytuacje: No po co? Nie, nie przyjmę, to niepotrzebne, nie…